Zawód farmaceuty zasługuje na publiczne uznanie, gdyż jest to profesja szczególna – farmaceuta ma kontakt z chorym człowiekiem i jest zobowiązany mu doradzić, wytłumaczyć działanie i dawkowanie leków, a czasem zamienić lek na tańszy odpowiednik. Wydawać by się mogło, że w tym zawodzie nie ma niczego, co mogłoby wywoływać konflikt sumienia, o ile przestrzega się prawa i etyki zawodu. Okazuje się, że w Polsce są marginalne, co prawda, organizacje farmaceutów, którzy powodowani nauczaniem głównej instytucji religijnej odmawiają wykonywania niektórych obowiązków. Chodzi głównie o leki hormonalne dla kobiet i środki antykoncepcji doraźnej, które ich zdaniem niszczą małżeństwo i poczęte życie. Według prawa farmaceuta nie może odmówić wydania leku wypisanego poprawnie na recepcie. Niestety, organizacje te za nic mają prawo i namawiają innych farmaceutów do odmawiania sprzedaży leków antykoncepcyjnych. Zdarza się, że pacjentki są przez nich zastraszane i oszukiwane, że muszą tłumaczyć się dlaczego chcą wykupić lek zapisany na recepcie, co jest złamaniem prawa pacjenta do tajemnicy lekarskiej oraz prawa wyboru odnośnie metody leczenia i planowania rodziny. Farmaceuci praktykujący tego rodzaju działanie uważają, że zasady ich religii są ważniejsze od prawa pacjentki do leczenia. Domagają się wprowadzenia do prawa klauzuli sumienia dla farmaceutów. Narażają pacjentkę na rajd po aptekach, podważają zaufanie pacjentki do lekarza. Zdarza się, że wmawiają pacjentce, że lek, który ma na recepcie wywołuje raka i powoduje zgony, a lekarz, który jej to zapisał jest odpłacany przez koncerny farmaceutyczne.
