Cyrk jaki kolejny rok z rzędu odbywał się na kolei w Polsce, chyba nie dziwi już nikogo. W sezonie letnim możliwość wyjazdu na wakacje utrudniona jest w sposób maksymalny. Żeby w środku Europy XXI-wiecznej zdarzały się takie historie, że pasażerowie, by zająć jakiekolwiek miejsca w pociągu, muszą wchodzić oknami? Cyrk, to mało powiedziane.Jednak do takich sytuacji cały czas dochodzi. Niepokojące jest to, że kolej wciąż jest modernizowana za wielkie pieniądze, a jakoś nikt nie widzi poprawy. Pociągi jadą niczym ślimaki, wciąż dochodzi do spóźnień, nieoczekiwany zmian rozkładu, przedziały są brudne, o toaletach lepiej nie wspominać. A do tego kosmiczne ceny biletów, które skutecznie odstraszają od podróży pociągiem. Ktoś jednak te pieniądze źle pożytkuje. Choć były premier Kaczyński zwykle wypowiada różne dziwne rzeczy, tym razem powiedział coś bardzo sensownego – dlaczego trzymać nieudolnego ministra Garabarczyka, skoro kolej się sypie? Premier nie zrobił z nim nic. Pozostawił na stanowisku. To istny cyrk. W Polsce koszmarnie trudno o pracę, ludzie wylatują z byle powodu, a taki minister, który doprowadza do stanu fatalnego, nie ponosi zupełnie żądnych konsekwencji. To budzi społeczną frustrację. Tak być nie może. Jeśli ktoś nie chce, nie umie poradzić z sobie z powierzonym mu zadaniem, to powinien zastąpić go ktoś inny. Cyrk polskiej kolei jednak trwa, ludzie jeżdżą, bo muszą i tak się ten wózek jakoś toczy. PRL dawno przeminął, a drugą i trzecią nawet jakość i tandetę, jaka go cechowała, widać na każdym kroku.
Wsiąść do pociągu byle jakiego
[Głosów:0 Średnia:0/5]