Pilota w dłoń, poduszkę pod głowę, jeszcze jakieś chipsy albo orzeszki i rozpoczynamy naszą podróż po oceanach kanałów. Oglądanie telewizji to bez wątpienia najczęstsza forma spędzania wolnego czasu po pracy czy podczas weekendów. I absolutnie nie ma w tym nic złego, bo przecież każdy robi to, co lubi, a jeśli dodatkowo robi to w zaciszu własnego domu to nikomu nic do tego. Telewizja jest dziś skarbnicą wiedzy i już w niczym nie przypomina choćby tej sprzed dziesięciu lat. Mamy ogromny wybór kanałów, m.in. naukowych, historycznych czy przyrodniczych, różnego rodzaju programy uczą nas gotować, ujawniają talenty innych czy pokazują jakich błędów uniknąć kupując używane auto. Rzecz w tym by w mądry sposób wybrać coś dla siebie a nie bez większego sensu ”gapić się” w ekran. Jeżeli potraktujemy oglądanie telewizji jako możliwość poszerzenia własnej wiedzy, rozwinięcia zainteresowań, uzupełnienia informacji to w zasadzie niczym nie będzie się różniło korzystanie z tego dorobku techniki od lektury odpowiednich publikacji o tematyce nas interesującej. Jeśli zaś telewizję potraktujemy jako ruchomy obrazek, na który się popatrzymy, bo w końcu na coś trzeba się patrzeć, to sami sobie odpowiedzmy na pytanie czy to jest właśnie szczyt naszych możliwości w zorganizowaniu własnego wolnego czasu…
