Biblioteka utworów ściągniętych z Torrentów i przegranych z płyt, odsłuchiwana podczas oglądania stylowych fraktali w Winampie – tak słuchaliśmy muzyki na początku XXI wieku. Od tej pory sporo się zmieniło w programach do odtwarzania muzyki i sposobie, w jaki jej słuchamy.
Jak słuchamy dziś muzyki?
Wydawcy prorokują, że e-booki zabiją książki, a autorzy filmów skarżą się, że przez Netflixa rzadziej chodzimy do kina. To jednak nic w porównaniu z sytuacją w branży muzycznej, gdzie rewolucja dokonała się już w pełni. Dzisiejsze nastolatki często nigdy nie widziały płyty, a muzyki słuchają już tylko w aplikacjach. Najpopularniejszą z nich jest Spotify, podczas gdy użytkownicy telefonów Apple są w większości wierni bibliotece iTunes.
Słuchanie muzyki na komputerze stacjonarnym też jest inne niż wcześniej. Każdy system ma własny program do odtwarzania muzyki, ale w większości pozostawiają one sporo do życzenia. Trudno w nich zrobić playlistę, a niektóre utwory wcale się nie odtwarzają z powodu nieodpowiedniego formatu. Dlatego większość użytkowników ma na pulpicie jeden lub więcej dodatkowych programów. Zobacz, jakie są najlepsze programy do odtwarzania muzyki w 2019 roku.
Kolejną popularną platformą do słuchania muzyki jest Youtube. Teoretycznie przeznaczony do oglądania krótkich filmów, świetnie sprawdził się do tego, by zobaczyć teledysk czy posłuchać gotowej playlisty. Ma wiele wad, ale ten darmowy portal to wciąż najprostszy sposób, by włączyć muzykę podczas domowych prac czy na imprezie.
Pamiętasz te programy do odtwarzania muzyki?
Miłośnicy branży narzekają, że Youtube i Spotify to nie to samo, co tradycyjne odtwarzacze. I najczęściej wcale nie mają na myśli płyt i kaset. Coraz więcej osób czuje nostalgię za pierwszymi cyfrowymi programami do odtwarzania muzyki.
Zestawienia tego typu zaczynają zwykle historię muzyki w XXI wieku od Napstera. Program ten jednak nie zdobył zbyt dużej popularności w Polsce. W tamtych czasach bardziej powszechne było eMule.
Działało podobnie jak późniejsze Torrenty. W Torrentach im więcej osób udostępnia film czy muzykę, tym łatwiej można ją ściągnąć. Emule miało przewagę, bo wystarczyła jedna osoba udostępniająca plik, by dało się w kilka minut umieścić go na swoim komputerze. To sprzyjało budowaniu bliskości między użytkownikami i poszerzaniu muzycznych horyzontów. Niezależni muzycy często sami udostępniali swoje utwory czy remiksy i cieszyli się, widząc, jak konkretni fani ściągają je, by odsłuchać. Wkrótce popularność zyskały programy komputerowe do odtwarzania muzyki,jak kultowy Winamp czy VLC Media Player. Szczególnie Winamp był popularny z uwagi na możliwość wyświetlania wizualizacji do każdej piosenki.
Pierwszy i ostatni iPod
W 2001 roku Apple wypuścił iTunes. Teraz utworów można było w prosty sposób słuchać legalnie, a do tego nie trzeba było ich ściągać. Wszystko to na stylowym iPodzie, który na ponad dekadę stał się marzeniem audiofili. Do czasu – dwa lata temu Apple ogłosił, że nie będzie już produkował tego sprzętu. I trudno się dziwić, bo dziś większość wielbicieli muzyki słucha jej bezpośrednio na swoim smartfonie. Niektórzy w chwilach nostalgii wspominają jednak czasy, gdy muzyka była luksusem, a użytkownik sam musiał ją wybrać, bo utworów nie podpowiadał Spotify czy Youtube.